środa, 15 września 2010


Nie pochwaliłam się jeszcze moimi koszyczkami z papierowej wikliny - a że jest okazja, bo powstał nowy na specjalne zamówienie mojej rodzicielki - obfociłam od razu wszystkie koszyczki które mam u siebie na stanie.

Ten czarny to mój debiut..stoi na toaletce i przechowuje perfumy, spineczki i inne pierdołki. Niebieski w założeniu powstawał jako wieczko do innego koszyka (śliczny wyszedł w złotym kolorze ale foty brak bo już jest u koleżanki) niestety nie pasował na koszyk i obecnie stoi na ławie i przechowuje różne pierdołki, które wcześniej walały się po całym stole. Jako jedyny pomalowany farbą w sprayu - i stwierdzam, że to najłatwiejszy sposób na pomalowanie takiego koszyka - szybko się maluje i co najważniejsze baardzo dokładnie.

Trzeci to właśnie ten dla mamy - pozazdrościła mi tego niebieskiego i zażyczyła sobie owalny też na ławę na piloty.

Tylko pierwszy koszyk zrobiony był ze zwykłej gazety - pozostałe kręcę z darmowej tutaj gazetki - formatu a4 - papier jest grubszy no i kredowy - rurki z niego wychodzą sztywniejsze i łatwiej mi się z takich plecie, bo zachowują zwój owalny kształt i nie rozpłaszczają się za bardzo (a może po prostu źle robię rurki ze zwykłej gazety i dlatego mi nie wychodzą ładne sploty...cholera wie:P
)



  

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz